Fani gatunku pragną dreszczyku emocji, który towarzyszył oglądaniu „Alien vs. Predator”. Koszmary związane z licencjami sprawiają, że crossovery są rzadkością, ale „Mickey vs. Winnie” powstanie i będzie naszym hołdem dla takich fantazji – zapowiada reżyser.
Glenn Douglas Packard nie odkrywa Ameryki. Przypomnijmy, że w ubiegłym roku głośno było o filmie Puchatek: Krew i miód (Winnie-The-Pooh: Blood and Honey). Tamten Slasher został co prawda zmasakrowany przez krytyków i zgarnął pięć Złotych Malin, ale przy budżecie na poziomie 50 tys. dolarów, zarobił ponad 5 baniek. Nic więc dziwnego, że szybko powstała kontynuacja. Puchatek: Krew i miód 2 trafi do naszych kin pod koniec maja. Co ciekawe – tam, gdzie został już pokazany, zbiera znacznie lepsze recenzje od jedynki.
Mickey vs. Winnie: fabuła
Nie tylko jednak Rhys Frake-Waterfield bawi się taką zwariowaną konwencją. Jak donosi Deadline (Glenn Douglas Packard To Direct Horror Slasher Based On Steam Boat Willie And Winnie The Pooh) – reżyser filmu Widły nakręci na podstawie własnego scenariusza horror o dwóch zbiegach, którzy trafiają do przeklętego lasu, a potem – po stu latach – prześladują grupę nastolatków jako zmutowana Myszka Miki i zmutowany Kubuś Puchatek. WUT?!
Myszka Miki i Kubuś Puchatek w domenie publicznej
Niech ktoś zatrzyma to szaleństwo? Nie ma opcji. Taki miszmasz na ekranie będzie możliwy z uwagi na to, że zarówno postać stworzona przez Walta Disneya i Uba Iwerksa, jak i bohater prozy Alana Alexandra Milne’a są już w domenie publicznej. Oznacza to, że minęło wystarczająco wiele czasu, by wygasły prawa autorskie. Można sobie więc do woli i za friko grzebać w tych kanonicznych uniwersach.
Zobacz także:
50 najgorszych filmów w historii polskiego kina po 1989 roku (EDYCJA 2022)
Nowa fala horroru: 10 filmów, które wyznaczają kierunek dla rozwoju kina grozy (plus jeden polski!)