Książka największego wariata z ekipy „Jackass” za moment ukaże się w polskim tłumaczeniu

Zobacz również:W mordę jeża! „Świat według Kiepskich” ma zejść z anteny po 23 latach
Celebrity Go Kart Tournament  Benefiting The American Diabetes Association
fot. GettyImages

Oczywiście, że chodzi o Steve'a-O. Nawet nie musielibyśmy wrzucać zdjęcia, bo i tak wszyscy wiedzieliby, o kim mówimy.

Podobno kiedyś, kiedy Steve-O znajdował się w imprezowym ciągu, odwiedził go Johnny Knoxville. I powiedział, że martwi się o niego. Ten sam Knoxville, który dał się postrzelić z pistoletu albo pozwolił, żeby mały aligator pogryzł mu sutek. Kiedy Johnny Knoxville mówi, że się o ciebie martwi, to znaczy, że jest naprawdę poważnie - śmiał się po latach Steve-O.

Gorący Steve i Big Brother

Jest półkrwi Amerykaninem, półkrwi Kanadyjczykiem i półkrwi Brytyjczykiem. Urodził się 47 lat temu w Londynie, przez moment dorastał w Wenezueli, ale do szkoły podstawowej poszedł już w Miami. Tułaczka po świecie wynikała ze specyfiki pracy ojca, dyrektora marketingu w różnych oddziałach Pepsi. I choć Steve-O jest z tak zwanego dobrego domu, to rodzice i tak go z niego wyrzucili. Kiedy w wieku 22 lat trafił do aresztu za jazdę po pijaku, zaczął poważnie zastanawiać się nad swoim życiem.

Steve-O Duct-Tapes Himself To Billboard In Promotion Of His New Special "Gnarly"
fot. Axelle/Bauer-Griffin/FilmMagic

Z domu wyleciał, bo był nieroztropnym, wiecznie wpadającym w kłopoty lekkoduchem. Uwielbiał imprezy i wygłupy, nie przejmował się dorosłością. Kiedy poszedł na studia, na jakiś czas zerwał kontakty z rodziną, bo chciał samemu polegać na swoim życiu. To nic, że otarł się o bezdomność, a żeby zarobić pieniądze, testował na sobie lekarstwa. W chwilach wolnych od... handlu narkotykami. Były też pozytywy - zapalczywie trenował jazdę na desce, stając się profesjonalnym skaterem z własnym sponsorem. Choć przez cały czas marzył też o byciu kaskaderem. Obie zajawki połączył, poznając ludzi z deskorolkowego pisma Big Brother - Steve-O podpalił się na żywo przed kamerą, niestety oparzenia okazały się bardzo poważne. Ale i tak był zachwycony, bo udało mu się dostać na łamy ulubionego periodyku.

Hi, I'm Steve-O, and this is Jackass

I tu zaczyna się historia związku Steve-O - Jackass. Oddajmy głos Jeffowi Tremaine'owi, ówczesnemu naczelnemu Big Brother i współtwórcy Jackass. Z początku zaprosiliśmy go, by pojechał z nami do Miami, ale po krótkim pobycie w jego domu i zrobieniu zabawnego zdjęcia, na którym wykonuje salto w tył i pluje ogniem w salonie swojej mamy, zaczął mnie powoli irytować, więc nakazałem wszystkim załadować się do auta z nadzieją, że Steve zgubi się gdzieś po drodze do Miami. Ale nie istniała możliwość zgubienia tego gościa. Nie miał zamiaru odpuścić i stracić szansy na pojawienie się w magazynie. A potem wykonał to salto w przód z mostu – ten miał prawdopodobnie jakieś piętnaście metrów, i nie wiedzieliśmy nawet, jaka płynie pod nim woda. A on dał susa na oślep. I to było niesamowite. Przez to zaczął odzyskiwać mój szacunek; zacząłem go cenić, bo faktycznie dostarczał nam więcej materiałów niż ktokolwiek inny. Podczas tej wycieczki zorientowałem się, że gościa da się lubić, mimo że był naprawdę irytujący. Tremaine zrozumiał, że ma przed sobą kolesia, który nie zna żadnych granic. A że w głowie włodarzy MTV kiełkował pomysł stworzenia Jackass, a Steve-O pasował do tej koncepcji jak ulał... Ta relacja musiała wypalić.

A potem stał się gwiazdą telewizji, rozpoznawalną pod każdą szerokością geograficzną. Młodzi fani marzyli o tym, żeby być tacy, jak ich idole z Jackass. Tam wszystko się zgadzało: luźny styl bycia, imprezowanie, robienie głupich rzeczy, dobra stylówa, punk rock. Jackassowcy byli na początku XXI wieku prawdziwym faktorem coolness. Mało kto wiedział, że Steve-O cały czas zmaga się z alkoholizmem i narkomanią. Było na tyle źle, że w 2008 roku, po wysłaniu do swoich przyjaciół maila, w którym sugerował, że może popełnić samobójstwo, bliscy skierowali go na leczenie psychiatryczne. Poszedł też na odwyk, choć po latach przyznawał, że po latach ćpania - i nie mówimy tu o marihuanie, ale praktycznie całym arsenale dragów - jego mózg zwyczajnie nie dawał rady.

Paramount Home Entertainment's "Jackass 3" Blu-ray & DVD Release - Red Carpet
fot. GettyImages

Dziś, kiedy Steve-O jest kojarzony już nie tylko jako dawny gwiazdor MTV, ale i apostoł ekologii, trudno uwierzyć, że było z nim tak źle. O tym wszystkim opowiedział w swojej autobiografii Profesjonalny idiota, będącej dla niego rodzajem spowiednika. Tak mocno przed fanami nie otworzył się nigdy dotąd; na kartach książki Steve-O brutalnie podsumowuje nie tylko siebie, ale i własną, dysfunkcyjną rodzinę. Będziecie mogli sprawdzić to już od najbliższego piątku, 26 listopada, gdy książka Steve'a-O, wydana nakładem wydawnictwa Nowa Baśń, pojawi się w księgarniach. newonce jest patronem medialnym Profesjonalnego idioty, dlatego śledźcie uważnie nasze kanały - będą rozdawki!

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Różne pokolenia, ta sama zajawka. Piszemy dla was o wszystkich odcieniach popkultury. Robimy to dobrze.