Technologia zwiastuje rewolucję, Arabia szczerzy kły. To był najdziwniejszy sezon piłkarski od lat

Zobacz również:Futbol przyszłości? TikTok wjeżdża do ligi hiszpańskiej
jj_sport_art.jpg
Autor: Filip Lewandowski

Pierwszy coming out, rozwój technologiczny i piłkarska zmiana pokoleniowa. Za nami miesiące, które nakreśliły przyszłość futbolu.

To był wyjątkowo długi i intensywny sezon. Dużo działo się zarówno na boisku, jak i poza nim. Gesty, symboliczne zmiany i decyzje polityczne pokazały, w którą stronę futbol aktualnie podąża. Dlatego warto ostatni raz podsumować najważniejsze aspekty polityczno-społeczno-technologiczne zakończonych niedawno rozgrywek.

Wrexham AFC, czyli klub przyszłości

Kiedy Florentino Perez bronił Europejskiej Superligi, mówił między innymi o zmianach w konsumpcji piłki nożnej. I choć ostatecznie nie obronił samego projektu, wiele jego diagnoz było trafnych. Młodsi kibice rzeczywiście przerzucili się do sieci. Trudno im przez 90 minut utrzymać skupienie, piłkarzy częściej kojarzą z gier niż prawdziwych meczów i bardziej utożsamiają się z konkretnymi zawodnikami, którzy z czasem stali się influencerami, niż drużynami. Od wystąpienia prezydenta Realu Madryt minęły już ponad dwa lata, a właściwie jedynym klubem, który wziął je do serca, jest… Wrexham AFC.

Można się śmiać, że Walijczycy do niedawna występowali w półprofesjonalnych rozgrywkach, ale to nie zmienia faktu, że teraz Wrexham to najnowocześniejszy klub na świecie. Nie mają może Ligi Mistrzów, nie grają też w Premier League, ale osiągają marketingowy sukces, który zapewnia im rozwój na nowej płaszczyźnie, czyli w internecie. Dorównują – a czasami nawet przewyższają – tam zespołom z elity. Fani w Stanach Zjednoczonych czy w Azji mogą nie kojarzyć Nottingham Forest czy Evertonu, ale dobrze wiedzą, czym jest czwartoligowe Wrexham.

Analogicznie bramkarz Wrexham, Ben Foster, nie wejdzie już na poziom Thibaut Courtoisa czy Allisona, ale może przyciągnąć porównywalną uwagę, bo gra z przypiętą do stroju kamerą GoPro i pokazuje futbol od środka. Dzięki temu internetowi kibice, na których zarabia cały sportowy rynek, mogą zbudować emocjonalną więź z nim i z całym Wrexham, który na dodatek znają od środka dzięki serialowi. Ostatni sezon udowodnił, że Ryan Reynolds i Rob McElhenney stworzyli klub przyszłości, który pokazał, jak umiejętnie odpowiadać na potrzeby sportu w XXI wieku.

Zatoka Perska przejmuje futbol

Najważniejszy wniosek po mundialu: politycznie i wizerunkowo wygrał Katar, a razem z nim świat arabski. Jeśli w futbolu byli jeszcze jacyś romantycy i ideowcy, to mistrzostwa świata i w ogóle cały sezon 2022/23 ich ostatecznie zniechęcił.

Kilka miesięcy temu The Athletic opublikował dokumenty, z których wynika, że brytyjscy politycy, w tym były premier Boris Johnson, lobbowali za przejęciem Newcastle United przez Arabię Saudyjską. I to mimo ciążących na jej władzach oskarżeniach o zamordowanie dziennikarza Jamala Khashoggiego. Totalną bezkarność piłkarskich bogaczy zobaczyliśmy też w Manchesterze City, który zdobył potrójną koronę tuż po tym, jak otrzymał ponad 100 zarzutów dotyczących naruszenia zasad finansowych Premier League. Dorzućmy do tego tęskniących za Romanem Abramowiczem, kolegą Władimira Putina, kibiców Chelsea i dostajemy obraz najbardziej zniszczonego futbolu w historii.

Newcastle United v Tottenham Hotspur - Premier League
Fot. Daniel Chesterton/Offside/Offside via Getty Images

Ostatni rok pokazał nam, że odmieniony już przez wszystkie przypadki sport-washing stale się napędza. Manchester United w najbliższych tygodniach najprawdopodobniej przejmą Katarczycy. Z kolei saudyjskie kluby – w większości finansowane przez fundusz państwowy – zaczęły sprowadzać do lokalnych zespołów europejskie gwiazdy. Wszystko zaczął oczywiście Cristiano Ronaldo, ale już teraz w jego ślady poszli Karim Benzema i Ngolo Kante, którzy wzmocnią Al-Ittihad, czy Steven Gerrard, który został trenerem Al Ettifaq.

To przypomina trochę ekspansję Chińczyków, którzy w połowie zeszłej dekady chcieli stworzyć silną ligę, ale po krótkim czasie zbankrutowali. Jednak plany krajów Zatoki Perskiej wyglądają na bardziej przemyślane i konkretne. Przede wszystkim od strony politycznej. Arabia Saudyjska w przeciwieństwie do Chin może liczyć na bezwarunkowe wsparcie od Wielkiej Brytanii, ponieważ ta uzależniona jest od saudyjskiej ropy oraz pieniędzy, jakie dostaje od Saudyjczyków za dostawę broni. Katarczycy natomiast wypracowali sobie mocną pozycję w światowej piłce dzięki prezydentowi PSG, Nasserowi Al-Khelaifiemu, który zasiada w komitecie wykonawczym UEFA. To sprawia, że arabscy biznesmeni są praktycznie bezkarni i w sportowym świecie mogą dosłownie wszystko.

Oprócz wspomnianych wyżej wymienionych klubów w rękach biznesmenów i polityków z krajów arabskich są jeszcze Aston Villa (Egipt) i Sheffield United (Arabia Saudyjska). Ale możemy zgadywać, że grupa ta w przyszłości będzie coraz większa.

Pierwszy coming out w europejskim futbolu

Wyznanie Jakuba Jankto było jednym z najbardziej przełomowych momentów zeszłego sezonu. Jak każdy chcę mieć prawo do wolności, do miłości; do życia bez strachu, uprzedzeń i przemocy. Jestem gejem i nie chcę tego dłużej ukrywać – powiedział, wypożyczony do Sparty Praga, piłkarz Getafe.

Jak pisaliśmy na początku marca, futbol to jedno z miejsc, gdzie seksualność wciąż jest tematem tabu. Przed Jankto na coming out zdecydowała się zaledwie garstka: młodzieżowiec z Blackpool Jake Daniels, Australijczyk Josh Cavallo czy Amerykanin Collin Martin – postaci anonimowe nawet dla największych piłkarskich freaków. Dlatego gest Jankto, zawodnika z Europy Środkowej, który podpisał kontrakt z zespołem z Europy Zachodniej, jest tak ważny. Może dać siłę sportowcom, którzy nadal się ukrywają.

W szatni jest dużo testosteronu i żartów. Rozumiem trudność z coming outem wśród piłkarzy. To prawdziwe wyzwanie – mówił kiedyś Olivier Giroud. Na szczęście z roku na rok sytuacja się zmienia. Tag Warner, czyli CEO Gay Times, które razem z Paddy Power przeprowadziło badania wśród angielskich kibiców, przyznał, że ostatnie lata przyniosły rzeczywisty i znaczący postęp w walce z dyskryminacją LGBTQ+ wśród fanów piłki nożnej. To daje nadzieje, że w niedalekiej przyszłości futbol bardziej się otworzy. Mamy jednak jeszcze wiele do zrobienia – dodał Warner.

Nowy typ: piłkarz świadomy społecznie

Widzieliśmy to już dwa lata temu, kiedy po atakach na Marcusa Rashforda i Bukayo Sakę piłkarski świat zjednoczył się w walce z rasizmem. Ale to sezon 2022/23 dobitnie pokazał, że wizerunek piłkarzy się zmienia i że nowe pokolenie poza kopaniem piłki próbuje zmieniać świat na lepsze.

fot. Christopher Furlong/Getty Images

Całe zjawisko wpisuje się w erę influencerów. Piłkarze zrozumieli, jak duży wpływ mają na swoich fanów i środowisko, i jak wiele mogą dzięki temu zdziałać. Wspominaliśmy o tym w tekście o problemach klimatycznych w futbolu: Chris Smalling z Romy zainwestował ekologiczny start-up, Patrick Bamford w firmę produkującą ekologiczną odzież sportową. Z kolei Ben Mee zadbał o to, żeby jego przenosiny do Brentford były pierwszym bezemisyjnym transferem w historii Premier League.

Na tym nie koniec. Rashford wciąż apeluje do brytyjskiego rządu o finansowanie darmowych obiadów dla uczniów. Powołał też grupę, która razem z fundacjami FareShare i Food Foundation pracuje, aby położyć kres ubóstwu wśród dzieci w Wielkiej Brytanii. Pamiętam płacz mojej mamy, która pracując 14 godzin dziennie, ledwo wiązała koniec z końcem. To była moja rzeczywistość – wspominał napastnik Manchesteru United. W podobne inicjatywy angażowali się również Piotr Zieliński czy Raheem Sterling. Zmiana wrażliwości piłkarzy to jedna z głównych zalet zmian w światowym futbolu.

Bunt południa we Włoszech

Tuż po meczu z Udinese, który dał Napoli pierwsze od ponad 30 lat mistrzostwo Włoch, internet szczególnie w Stanach Zjednoczonych obiegło zdjęcie kibiców z Neapolu, trzymających flagę Konfederacji. O co chodzi? Czy oni wiedzą co to znaczy?! – denerwowali się Amerykanie. I choć rzeczywiście wieszanie takich flag jest mocno kontrowersyjne, to kompletnie nie chodziło w tym przypadku o promocję rasizmu czy nawiązania do wojny secesyjnej. Neapolitańczycy chcieli po prostu wyrazić swój lokalny patriotyzm, miłość do owianego złą sławą południa Italii.

Powodów do dumny z pochodzenia teoretycznie nie mają zbyt dużo. Kampania to jeden z najbiedniejszych regionów w całym kraju, gdzie w 2021 roku prawie 38 procent mieszkańców w wieku od 15 do 29 lat było bezrobotnych.

Napoli Fans Celebrate Winning Serie A
Fot. Laura Lezza/Getty Images

Fakt, że region jest tak biedny i że ludzie mają tyle problemów, sprawia, że żyją chwilą i cieszą się tym sukcesem, jakby mieli świadomość, że może się to nie powtórzyć – opowiada dziennikarz sportowy Radosław Laudański, który pojechał do Neapolu, kiedy Napoli zdobyło mistrzostwo. Ich radość potęguje satysfakcja z pokonania rywali z północy: Juventusu, Milanu czy Interu, którzy przez lata z nich drwili.

Losy Napoli to piękna opowieść o tym, że nadal można się przeciwstawić gigantom i wykorzystać ich moment słabości. Przed sezonem nikt nie spodziewał się, że sięgną po scudetto. Nie wierzyli w to nawet ultrasi Napoli, którzy ukradli samochód trenerowi, Luciano Spallettiemu, grożąc, że oddadzą go dopiero, gdy odejdzie z klubu. Ostatecznie Spalletti odzyskał swojego Fiata Pandę, ale już nie w ramach groźby, tylko przeprosin.

Cześć! Daj znaka, co sądzisz o tym artykule!

Staramy się tworzyć coraz lepsze treści. Twoja opinia będzie dla nas bardzo pomocna.

Podziel się lub zapisz
Jędrzej, choć częściej występuje jako Jj. Najlepiej opisuje go hasło: londyński sound, warszawski vibe. W Drugim Śniadaniu regularnie miesza polskie brzmienia z tym, co dzieje się na Wyspach, dorzucając również utwory z amerykańskiej nowej szkoły. Afrowave, drill, trap - słyszymy się!
Komentarze 0